Dla bezpieczeństwa mojego domowego kociego przedszkola i własnego spokoju zakupiłam siatkę na okno, co by mi koty przez okno nie wypadły. Inka jak Inka, ale Szafirowi niekoniecznie ten pomysł przypadł do gustu i próbował siatkę szarpać, przegryzać itd. ;-).
Na początku spokojnie... "aklimatyzował się"...
... dopiero później zaczęły się protesty ;-)...
Kocie historie, czyli opowieść o Szafirku i Ince
Utworzyłam blog z myślą o kociaku-Szafirku, którego posiadam od 1,5 miesiąca oraz o Ince-kotce, która dopiero u nas zamieszka. Kotek trafił do mnie w trudnym momencie życia i wniósł w nie całą masę radości. Jest moim prywatnym promyczkiem słońca. Drugi kotek również z całą pewnością nim będzie.
poniedziałek, 6 sierpnia 2012
Po przerwie ;-).
Dawno już nie pisałam, a było to spowodowane przeciążeniem w pracy i ogólnym brakiem czasu. Ale nadrabiam zaległości z mojej kociej opowieści ;-).
W tym czasie działy się następujące rzeczy:
Inka pojawiła się u nas dokładnie 8 czerwca 2012 r. jako 4-tygodniowy kociak.
Tak przebiegało "dokocenie":
Po przyniesieniu Inki do domu, kotka zaczęła od zwiedzania mieszkania.
Oczywiście nie sama :D. Towarzyszył jej Szafir, który nie odstępował jej na krok...
Aczkolwiek Szafir troszkę obawiał się nowego domownika ;-).
Ale to nie było silniejsze od jego ciekawości ;-).
Kotka wchodziła naprawdę w każdy kąt... :D
A Szafir w dalszym ciągu podążał za nią ;-).
Od pierwszego dnia uczyłam je spać razem, choć Szafir był troszkę oporny ;-). Ale kiedy spali, stanowili przesłodki widok :-).
Sama też stanowiła słodki widok :-).
c.d.n. :-)
W tym czasie działy się następujące rzeczy:
Inka pojawiła się u nas dokładnie 8 czerwca 2012 r. jako 4-tygodniowy kociak.
Tak przebiegało "dokocenie":
Tak wyglądała moja kruszynka, gdy ją ujrzałam w ogłoszeniu - miłość od pierwszego wejrzenia :-). |
Oczywiście nie sama :D. Towarzyszył jej Szafir, który nie odstępował jej na krok...
Aczkolwiek Szafir troszkę obawiał się nowego domownika ;-).
Ale to nie było silniejsze od jego ciekawości ;-).
Kotka wchodziła naprawdę w każdy kąt... :D
A Szafir w dalszym ciągu podążał za nią ;-).
Od pierwszego dnia uczyłam je spać razem, choć Szafir był troszkę oporny ;-). Ale kiedy spali, stanowili przesłodki widok :-).
Sama też stanowiła słodki widok :-).
c.d.n. :-)
poniedziałek, 18 czerwca 2012
W gościach
Nasze dalsze oczekiwanie na Inkę dłużyło się strasznie, więc któregoś dnia spakowałam kota :D, jego pudełko (transporterek), kuwetę i jedzenie i wyruszyłam do rodzica, który we wczesnym pobycie Szafira u mnie był jego niańką, kiedy ja pracowałam.
Szafir podróż zniósł dobrze - jechaliśmy busem, ale nic mu nie przeszkadzało. Na miejscu szybko się zaaklimatyzował i rozrabiał jak u siebie - łącznie z wchodzeniem na ławę (to moje utrapienie...).
Kilka fotek z wizyty:
W drodze powrotnej było już mniej spokojnie, bowiem kocisko zasnęło w gościach kamiennym snem i obudziło się dopiero w pudełku. W związku z czym nie załatwiło spraw w toalecie i marudziło w busie. Ale dzielnie wytrzymało, a z przystanku lecieliśmy do domu na sygnale :D.
Szafir podróż zniósł dobrze - jechaliśmy busem, ale nic mu nie przeszkadzało. Na miejscu szybko się zaaklimatyzował i rozrabiał jak u siebie - łącznie z wchodzeniem na ławę (to moje utrapienie...).
Kilka fotek z wizyty:
Jestem czyściutki i gotowy do posiłku :-). |
Gdzie ta kawa?! Nudzę się!!! [co widać :D] |
Co "mamusia" ze mną robi? Jakoś to zniosę.... :| Nie jestem już dzidziusiem, żeby mnie tak podnosić... Skandal. |
Wszyscy się cieszą, a ja... niekoniecznie... |
Nie będę dawał żadnych buziaków. Nie i koniec i nawet "piękne oczy" nie pomogą ;-). |
W drodze powrotnej było już mniej spokojnie, bowiem kocisko zasnęło w gościach kamiennym snem i obudziło się dopiero w pudełku. W związku z czym nie załatwiło spraw w toalecie i marudziło w busie. Ale dzielnie wytrzymało, a z przystanku lecieliśmy do domu na sygnale :D.
niedziela, 10 czerwca 2012
Czekając na...
W oczekiwaniu na Inkę robiliśmy różne ciekawe rzeczy - ja fotografowałam poczynania Szafira, a on... poczynał :D.
Najpierw byliśmy na szczepieniu. Szafir po nim był osowiały i drżał - stąd opatulenie.
Najpierw byliśmy na szczepieniu. Szafir po nim był osowiały i drżał - stąd opatulenie.
Po kilku dniach było już wszystko w porządku - kić hasał jak dawniej :-).
Z kamerą wśród zwierząt - polowanie na aparat :-). |
Oko w oko. |
Przerwa na toaletę. |
Przyłapany na gorącym uczynku. |
Kot na wymiar ;-P. |
Harce na oknie. |
Próba ząbków. |
Próba kąpieli. |
Sprawdzam czy testowano na zwierzętach :D. |
A co tam się dzieje? |
A ja rosnę i rosnę - c.d.
c.d. poprzedniego posta :-)
11. Ucinanie słodkich drzemek...
13. Sprawdzanie praw grawitacji...
14. Ogrodnictwo :D (romantyk?)
14. Moda. Tu: kapeć rozmiaru 40.
11. Ucinanie słodkich drzemek...
12. Ukrywanie się :D
14. Ogrodnictwo :D (romantyk?)
14. Moda. Tu: kapeć rozmiaru 40.
Subskrybuj:
Posty (Atom)